Redakcja naszego miesięcznika nie miała żadnych wątpliwości, iż Nagroda Grzegorza I Wielkiego za pierwszy rok wojny – 2022 – musi trafić za naszą wschodnią granicę. Szukaliśmy kogoś, kto dokonał wielkiego dzieła, a jednocześnie był symbolem dla całego ukraińskiego społeczeństwa. Nasz Laureat – Witalij Skakun – ofiarował siebie, by dać innym szansę na przeżycie.
Zbliżamy się do pierwszej rocznicy pełnoskalowej wojny na Ukrainie. Wcale nie nowoczesnej – upiornej jak każda poprzednia. Nieludzkiej, dzikiej i zbrodniczej. Obnażającej wszystkie zamysły o nowym świecie – podobno bardziej cywilizowanym, szanującym godność. Okazało się, że w zderzeniu z wyhodowaną rosyjską agresją zawiodły niemal wszystkie mechanizmy, które stworzono, by do niej nigdy już nie doszło. Nie zdały egzaminu nie na antypodach demokratycznego świata, lecz w jego centrum, przy potężnej pomocy państw określających się mianem starych demokracji. Nie byłoby Buczy, gdyby nie było Nord Stream. Ale Nord Stream powstał, by panować – w jednej części Starego Kontynentu gospodarczo, a w innej kałasznikowem i gwałtem. Prawdziwym dramatem wojny na Ukrainie jest to, że ona naprawdę nie musiała się wydarzyć. Mówił o tym zupełnie otwarcie śp. Prezydent Lech Kaczyński. Stał wówczas przeciwko rosyjskim czołgom na placu gruzińskiej stolicy i apelował o otrzeźwienie. Opisywał konsekwencje akceptowania Rosji taką, jaką ona jest. Rosja nie jest do zaakceptowania w swojej naturalnej postaci. To nie Władimir Putin z najbardziej zaufanymi ludźmi morduje, gwałci i porywa na Ukrainie. Czynią to Rosjanie. Popierają to Rosjanie. Domagają się więcej zbrodni i będą to robić, dopóki nie zostaną pokonani. Nie ma żadnych wystraszonych Rosjan, odciętych od świata i otumanionych. Są za to Rosjanie przesiąknięci agresją, zdolni do bestialstwa, na widok którego normalny człowiek jest bliski omdlenia. Doskonałym przykładem jest polski piłkarz – grający i mieszkający od lat w Federacji Rosyjskiej, ożeniony z Rosjanką. Otóż ten człowiek pytany o to, dlaczego pozostaje w tym morderczym państwie, opowiadał o poczuciu bezpieczeństwa, przedszkolu dziecka. Grasujący na Ukrainie Rosjanie – pewno też tacy, z którymi nieraz się w życiu spotkał – zachowują się niczym armia pedofilów, i dokładnie w tym samym czasie ów człowiek ceni sobie opiekę, jaką zapewnia jego potomstwu ludobójcza Rosja. No przecież to nie jest tak, iż pan Rybus nie wie, co się dzieje na świecie. Nie zna innego życia. Zna. Ale zakorzenił się w tej społeczności, zaczął żyć jej wartościami i stał się jak ona. Nie polityka go zmieniła. Nie Putin go zmienił. Lecz zmienili go Rosjanie. Bezwzględni. Okrutni i zdolni do najobrzydliwszych zbrodni.
Ukraińcy każdego dnia stają twarzą w twarz z tą moskiewską bestią. Heroicznie bronią prawdy. Tej najważniejszej – o tym, że zło jest złem, a dobro dobrem. Redakcja naszego miesięcznika nie miała zatem żadnych wątpliwości, iż Nagroda Grzegorza I Wielkiego za pierwszy rok wojny – 2022 – musi trafić za naszą wschodnią granicę. Jednak nie chcieliśmy honorować polityka. Sam prezydent Wołodymyr Zełenski ze zrozumiałych i w pełni uzasadnionych powodów został w ciągu ostatnich miesięcy laureatem pewnie kilkudziesięciu wyróżnień na całym świecie. Szukaliśmy kogoś, kto dokonał wielkiego dzieła, a jednocześnie był symbolem dla całego ukraińskiego społeczeństwa.
24 lutego ubiegłego roku. Pierwsze godziny inwazji. 26-letni inżynier, ochotnik, urodzony w Brzeżanach, pełni służbę w 35. Brygadzie Morskiej. Jest w okolicach Geniczesku, gdzie znajduje się bardzo ważny most. Nim Rosjanie mogą rozpocząć szybki marsz na Chersoń. Witalij Skakun, bo o nim mowa, zgłasza się do zaminowania przeprawy. Jej zniszczenie opóźni atak agresorów, da czas obrońcom na przygotowanie się i zajęcie najlepszych pozycji. Żołnierz podejmuje się zadania, ale ma świadomość, że jest ono niezwykle ryzykowne. Być może będzie musiał dokonać wyboru – własne życie lub obrona zaatakowanego kraju. Wybiera kraj.
Witalij Skakun wysadził most, ale nie miał czasu na odwrót. Zginął, powstrzymując Rosjan na kilka dni. Ten czas dał szansę Ukraińcom na lepsze przygotowanie obrony, a cywilom na ucieczkę. Młody Witalij umożliwił wielu kobietom, dzieciom czy ich najbliższym ochronienie się przed moskiewskimi żołdakami. Chersoń został zdobyty, ale spowolnienie najeźdźcy uratowało wiele istnień ludzkich. Ten człowiek ofiarował siebie, by dać innym szansę na przeżycie. Dotarliśmy do bliskich Witalija Skakuna, którego prezydent Wołodymyr Zełenski pośmiertnie wyróżnił najwyższym odznaczeniem, jakim głowa ukraińskiego państwa może nagrodzić obywatela. Jesteśmy dumni, że Jego Mama w imieniu bohaterskiego Syna przyjęła nagrodę „Nowego Państwa”.